Gdy doszłam na polankę niedaleko
małego jeziorka, ognisko już się paliło, a chłopcy siedzieli dookoła niego na
kocach. Pierwszy zauważył mnie Louis i pomachał do mnie. Odmachałam mu i
podeszłam bliżej.
-
Ooo…Widzę, że przyniosłaś gitarę – powiedział Hazza wskazując głową instrument.
Uśmiechnęłam
się do nich szeroko. Usiadłam koło Liama.
-
To może opowiesz nam coś o sobie?
-
Pobędziecie trochę ze mną i sami się wszystkiego dowiecie – odrzekłam.
-
Będziemy zapisywać – zaśmialiśmy się.
-
To może coś zaśpiewamy? – zaproponował Harry.
-
Jasne – zgodziłam się i wyciągnęłam gitarę z pokrowca.
Niall
zrobił to samo. Zaczęliśmy grać „What Makes You Beautiful”. Chłopcy zaczęli się
wygłupiać, a Harry swoją solówkę śpiewał klęcząc przed Louisem. Ten udał, że
płacze ze wzruszenia i przytulił Stylesa.
Turlaliśmy
się po ziemi ze śmiechu.
Było
coś koło 2100.
-
Hej, masz może ochotę na spacer? – zapytał Zayn dosiadając się obok mnie.
-
Pewnie. Mam już dość siedzenia w jednym miejscu – uśmiechnęłam się szeroko.
Wstaliśmy
i ruszyliśmy brzegiem jeziora mocząc nogi w wodzie. Podwinęłam sobie nogawki
żeby nie pomoczyć spodni.
-
Zayn? – zapytałam w pewnym momencie.
-
Hmm? – spojrzał na mnie.
-
Opowiedziałbyś mi jak to jest być sławnym?
Spojrzał
na mnie i szeroko się uśmiechnął.
-
Wiesz. Z jednej strony to jest coś wspaniałego, masz miliony fanów, którzy cię
wspierają, jesteś rozpoznawany. Ale z drugiej nie możesz nigdzie wyjść
niezauważony, wszyscy śledzą każdy twój ruch – powiedział.
Uśmiechnęłam
się do niego.
-
Lubisz to co robisz, prawda? – zapytałam.
-
Tak, teraz wiem, że nie umiałbym żyć bez tego wszystkiego.
-
Usiądziemy? – zapytałam wskazując głową piasek.
-
Jasne, chodź.
Powiedział
i pociągnął mnie za rękę. Skończyło się to tym, że on upadł na ziemię, a ja
wylądowałam na nim. Zaśmialiśmy się. Przeturlaliśmy się tak, że teraz on leżał
na górze. Uśmiechnęłam się.
- Ślicznie wyglądasz jak się uśmiechasz –
powiedział.
Zarumieniłam
się. Zayn zszedł ze mnie i położył się obok, było mi jednak niewygodnie na
piasku więc położyłam głowę na klatce piersiowej chłopaka. Bałam się, że zrzuci
mnie z siebie, ale nie zrobił tego tylko położył rękę na moim brzuchu.
-
Kocham patrzeć w gwiazdy, są śliczne – powiedziałam patrząc do góry.
-
Ja też. Widzisz tam? To jest moja ulubiona – wskazał ręką do góry na największa
z nich wszystkich.
-
Zayn? Wiesz że to jest księżyc? – zapytałam zdziwiona.
-
Wiem, dlatego jest moją ulubioną gwiazdą – powiedział.
Uśmiechnęłam
się.
Leżeliśmy
tak jeszcze jakiś czas aż zasnęłam.
Nawet nie wiem kiedy.
~ Zayn's POV ~
Leżeliśmy tak patrząc w niebo. Było
cudownie, a najlepsze jest to, że mimo iż poznałem ją kilka godzin temu jestem
przy niej tak cholernie szczęśliwy. Jedną rękę trzymałem na jej brzuchu, a
drugą bawiłem się jej włosami. Po chwili zauważyłem, że zasnęła, wyglądała tak
uroczo jak spała. Nie chciałem jej budzić.
Pomału
wstałem i wziąłem ją na ręce, na szczęście nie obudziła się tylko jeszcze
mocniej wtuliła się w mój tors. Przycisnąłem ją lekko do siebie i ruszyłem w
kierunku z którego przyszliśmy. Powiedziałem chłopakom, że Amelia usnęła, a
blondyn powiedział że mam ją zanieść do jego domu i położyć na jego łóżku.
Poszedłem
do domu Horana i wszedłem na górę. Otworzyłem ciemne drzwi i położyłem Amelię
na łóżku. Zdjąłem jej buty i przykryłem kołdrą. Nie chciało mi się iść do
siebie więc położyłem się koło niej, oczywiście nie pod kołdrą. Mam tylko nadzieję,
że nie będzie miała nic przeciwko.
~ Amelia's POV ~
Obudziłam się w środku nocy.
Zobaczyłam, że Zayn śpi obok mnie. Biedaczek położył się na kołdrze, pewnie
jest mu zimno. Przykryłam go kołdrą i wtuliłam się w jego tors. Mam tylko
nadzieję, że się nie obrazi. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam ponownie.
Gdy
się obudziłam nadal byłam wtulona w Malika, który już nie spał. Odsunęłam się
lekko od niego.
-
Przepraszam, nie powinnam – powiedziałam lekko się rumieniąc.
-
Ależ nie masz za co – objął mnie w pasie i przysunął bliżej siebie – mi było
bardzo wygodnie.
-
Mi też panie Malik – uśmiechnęłam się. – A tak w ogóle to która jest godzina?
-
830 – odpowiedział z uśmiechem.
-
Nie wierzę, że jestem o tej godzinie na nogach i to w wakacje – westchnęłam.
-
Tak szczerze to ja też – zaśmialiśmy się cicho.
-
W takim razie nie wiem jak ty, ale ja idę spać. Dobranoc Zayn – powiedziałam i
przykryłam się szczelnie kołdrą.
-
A buzi na dobranoc? – zapytał z nadzieją.
-
Chodź tu, panie śliczny – powiedziałam i pocałowałam go w czoło.
-
Jestem śliczny? – zapytał szczęśliwy.
-
Dobranoc Zayn – powiedziałam rumieniąc się chcąc uciec od tego tematu.
-
Ale... – zaczął.
-
Dobranoc – powiedziałam i wtuliłam twarz w poduszkę.
Zayn
objął mnie ramieniem, a ja z uśmiechem na ustach przeniosłam się w objęcia
Morfeusza.
________________________________________________
Więc przedstawiam Wam trzeci rozdział.
Mam nadzieję, że się spodoba i zostawicie po sobie komentarz ;p
następny rozdział powinien być poniedziałek-wtorek :D
________________________________________________
Więc przedstawiam Wam trzeci rozdział.
Mam nadzieję, że się spodoba i zostawicie po sobie komentarz ;p
następny rozdział powinien być poniedziałek-wtorek :D
Bardzo fajne opowiadanie, ciekawie się zapowiada. Myślę, że będę czytać i może moje również by Ci się spodobało. ;)
OdpowiedzUsuńRonnie
catch-up-the-dreams.blogspot.com
ciekawe ;D szybko toczy sie akcja ;) super :D
OdpowiedzUsuń