poniedziałek, 24 marca 2014

Chapter six. "Surprise for You!"

                Obudziłam się po 10. Chłopcy mają szczęście, że mnie dzisiaj nie obudzili, bo chyba bym im oczy wydłubała. Spało mi się mega wygodnie, no ale czas wstawać, nie można przecież całe życie gnić w łóżku…
Ogarnęłam się lekko i zeszłam na dół, chłopcy siedzieli w kuchni przy stole.
- Dzień dobry – przywitałam się i usiadłam koło Liama.
- Hejka. I jak się spało? – zapytał Lou.
- Genialnie, dziękuje – posłałam mu uśmiech.
Odwzajemnił go.
Wzięłam jedną kanapkę ze stosu przede mną i zaczęłam jeść.
- To może dzisiaj pójdziemy do kina, co? – zapytał Zayn.
- No spoko, spoko – odpowiedziałam.
- To co o 14? – zaproponował Ni.
- Ok. To ja lecę się przebrać i ogarnąć i widzimy się za dwie godziny, tak?
- Tak jest – zasalutowali.
Pożegnałam się z nimi i poszłam do siebie.
Od razu skierowałam się do łazienki gdzie wzięłam długi odprężający prysznic, a przy okazji umyłam włosy.
Owinięta kremowym ręcznikiem poszłam do siebie. Przebrałam się w dżinsowe rurki, białą bokserkę i czarne Nike. Na wierzch założyłam bordową rozpinaną bluzę, a na głowę czarną czapkę. Wróciłam do łazienki i przejechałam tuszem po rzęsach, a z suchych już włosów zaplotłam szybkiego kłosa na bok. Na szyję założyłam naszyjnik z serduszkiem, który dostałam od babci i dziadka na 17-ste urodziny. Poszłam do pokoju i położyłam się na łóżku, w rękę chwyciłam tableta i weszłam na Tweetera. Zauważyłam, że przybyło mi followersów. Kliknęłam w nie i zauważyłam pięć znanych mi twarzy, a mianowicie chłopaków z zespołu. Uśmiechnęłam się do ekraniku i dodałam Tweeta: „Dzisiaj kino z @One_Direction!” Od razu pojawiły się komentarze, były też nawet od chłopaków. Sprawdziłam też fejsa, a tam co? Nic.
Wyłączyłam tableta, gdy dostałam smsa od Mani: „No, no mała nie mówiłaś mi, że znasz moich przyszłych mężów ;p ;**”. No tak ona była ich wielką fanką. Wpadłam na pewien pomysł. Odpisałam jej: „Nie martw się poznam cię z nimi, pani Styles ;*”
Szybko otrzymałam odpowiedź: „No ja mam taką nadzieję ;P”.
„Ok. ja lecę z chłopkami do kina, napiszę później ;*”
„Spoczko ;p Mogłabyś ich ode mnie pozdrowić…?”
„Nie ma sprawy, słońce <3”
„Dziękuje. Wiesz, że Cię kocham?”
„Pff... No oczywiście, że wiem. Nie masz wyjścia ;P”
„Hahaha. To baw się dobrze. Buziaki :**”
„Dzięki! Do później, papatki „
Schowałam telefon do kieszeni, razem z portfelem. Była już 1350, więc postanowiłam pomału wychodzić. Chwyciłam szybko jeszcze moje ukochane ray-bany i wyszłam z domu, wcześniej go zamykając. Chłopcy akurat też już wychodzili od Horana więc udałam się w ich kierunku.
- Siemson – odezwałam się.
- Hejka, to co idziemy? – zapytał Liam.
- Mhmm... – przytaknęłam.
Ruszyliśmy w kierunku kina. Gdy przechodziliśmy przez park do chłopaków podeszły dwie dziewczyny prosząc o autograf.
- A możemy sobie jeszcze zrobić z wami zdjęcie? – zapytała jedna z nich.
- Jasne – odpowiedział Harry i posłał jej uśmiech.
- Ja mogę zrobić – zaproponowałam.
- Dzięki – dziewczyna podała mi aparat i ustawiły się z zespołem.
Cyknęłam trzy fotki i oddałam go brunetce.
- Dziękujemy – powiedziały.
- Spoko. Do usług – Harry mrugnął do nich.
Te zarumieniły się i odeszły.
- To co, możemy już iść? – zapytał Louis.
- A czemu nie? – odpowiedziała mu Ni.
Poprawiłam okulary i poszliśmy.
- To na co idziemy? – zapytał gdy staliśmy przed kinem.
- Madagaskar 3! – powiedział Liam.
- Okej. – podeszliśmy do kasy i kupiliśmy sześć biletów na bajkę.
- To co teraz, popcorn? – odezwał się Niall i uśmiechnął się szeroko.
- No oczywista oczywistość – odpowiedziałam i pobiegliśmy do barku.
Kupiłam sobie duży kubełek popcornu i dużą Cole Zero. Za 5 minut zaczynał się nasz film więc poszliśmy do sali nr 4. Zajęliśmy nasze miejsca. Ja, Niall i Louis usiedliśmy na same górze na środku, a reszta rząd przed nami. Po chwili film się zaczął. Podczas wyświetlania go zachowywaliśmy się gorzej niż dzieci. Krzyczeliśmy i śmialiśmy się na całą sale. My przy okazji rzucaliśmy w Zayna, Liama i Harry’ego popcornem.
- Wyginam śmiało ciało! Wyginam śmiało ciało! Dla mnie to… – zaśpiewał Hazz.
- MAŁO!! – wydarliśmy się na końcówce filmu.
Wyszliśmy, a raczej wybiegliśmy z kina i ruszyliśmy w kierunku restauracji. Zajęliśmy stolik przy oknie i po chwili podeszła do nas kelnerka z MENU. Wybrałam sobie sałatkę grecką. Po ok. 15 minutach dostaliśmy nasz dzisiejszy obiad. Zjadłam moją sałatkę i podjadałam frytki z talerza Nialla. W pewnym momencie spojrzał na mnie takim wzrokiem, że gdyby zabijał już dawno leżałabym martwa na podłodze. Ja posłałam mu uroczy uśmiech.
Koło 1630 zaczęliśmy się zbierać do domu. Po drodze zatrzymaliśmy się jednak w parku i usiedliśmy na jednej z ławek.
- Chłopcy mam do was prośbę – zwróciłam się do nich.
- Słuchamy – odezwał się Li.
- No bo moja przyjaciółka jest waszą wielką fanką i pomyślałam sobie, że może byście coś do niej powiedzieli jak będę z nią dzisiaj gadała na Skypie, co wy na to? – zapytałam.
- Spoko. Nie ma sprawy mała – odezwał się Harry.
- Dzięki – uśmiechnęłam się.
Zaczęliśmy się zbierać przed domem byliśmy po 20 minutach.
 - To o której mamy być? – zapytał Zayn.
- Za jakieś pół godziny – odpowiedziałam.
- Ok – uśmiechnął się.
- To widzimy się za chwile – pomachałam im.
Weszłam do domu i skierowałam się do kuchni po mój ukochany sok pomarańczowy. Razem z moim napojem ruszyłam do siebie do pokoju. Położyłam się na łóżku i odpaliłam go. Szybko napisałam do Mani smsa żeby weszła na Skypea. Po chwili na ekraniku zobaczyłam napis: „Mańka <33 dzwoni” odebrałam i zobaczyłam uśmiechniętą twarz Marianny.
- Siemka – odezwałam się.
- Hejka – odpowiedziała.
- Słuchaj, mogłybyśmy rozmawiać dzisiaj po angielsku? – zapytałam.
- Of course – odpowiedziała i zaśmiałyśmy się.
- I tak co tam u ciebie?
- Mam mega stresa przed zawodami.
Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę! – krzyknęłam.
- Kto to? – zapytała po polsku.


- Surprise for you! – uśmiechnęłam się.
Marianna otworzyła oczy.
- Ami jesteś? - usłyszałam z dołu.
- Do góry! – odkrzyknęłam im.
Po chwili w moim pokoju pojawiła się cała piątka.
Wskoczyli na moje łóżko.
- Czy to jest… – zapytała.
Uśmiechnęłam się do niej.
- Mania, poznaj proszę chłopaków z One Direction: Zayna, Liama, Harry’ego, Louisa i Nialla o którym ci opowiadałam. Chłopcy poznajcie proszę waszą największą fankę Mariannę. Inaczej panią S… – niestety nie dokończyłam.
- Hejka! – przerwała mi.
- Cześć – przywitali się.
Rozmawialiśmy tak jeszcze godzinę, kiedy Mania musiała lecieć na trening przed zawodami.
- Na jaki trening szła? – zapytał mnie Harry gdy już się rozłączyłam.
- Taneczny – wyjaśniłam – dzisiaj ma ostatni przed zawodami ogólnopolskimi.
- Wow – wydusił tylko.
- No chciałam na nie jechać ją wspierać ale niestety nie było już biletów na samolot – spojrzałam na nich.
- Mhmm…
- Dobra my lecimy bo Paul ma dzwonić – powiedział Liam.
- Ok. To papa – przytuliłam ich.
- Do jutra mała – odpowiedzieli.
Spojrzałam na zegarek była już 1914  . Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie kisiel o smaku owoców leśnych. Kubek z kisielem zaniosłam sobie do pokoju, usiadłam w salonie i włączyłam sobie telewizje. Leciał akurat jakiś film. Tak mnie wciągnął, że nawet nie wiem kiedy zrobiła się 2030. Zaniosłam kubeczek do kuchni i włożyłam do zmywarki. jutro wracają rodzice, więc wypadałoby posprzątać… A tam…
To jutro. Westchnęłam i ruszyłam do góry. Chwyciłam moją piżamkę i poszłam się wykąpać, wzięłam długi gorący prysznic i umyłam włosy. Nasmarowałam ciało kokosowym balsamem i przebrałam się. Poszłam do siebie do pokoju i położyłam się do łóżka. Do ręki wzięłam książkę i zaczęłam czytać. Po jakiejś godzinie usłyszałam, że ktoś rzuca kamykami w moje okno. No nie wierzę, w takim momencie… Podeszłam do okna i otwarłam je. Na ogródku stał Niall.
- Czego? – zapytałam.
- To co spacerek? – zapytał z uśmiechem.
Od razu się uśmiechnęłam, przed x-factorem bardzo często chodziliśmy na spacery w nocy.

- Wiesz Ami, boję się tam iść – przyznał Niall gdy dwa tygodnie prze castingiem gdy leżeliśmy w parku na ławce.
Wcale nie przeszkadzało nam to, że jest po 23.
- Mówiłam ci już, że nie ma czego – przekręciłam głowę w jego stronę – na pewno ci się uda, zobaczysz.
Położyłam głowę na jego klatce piersiowej, a on objął mnie ramieniem bawiąc się moim włosami. Zamknęłam oczy.
- Wiesz co? – zapytał po chwili milczenia.
- Hmm? – mruknęłam.
- Myślę, że każdy chciałby mieć taką przyjaciółkę jak ty – wyszeptał.
- Aww… Ni, to słodkie – zaśmiałam się.
Nagle usłyszałam jak chłopak mruczy pod nosem jakąś melodie. Uśmiechnęłam się gdy tylko ją rozpoznałam, zaczęłam śpiewać po cichu…


 - Daj mi chwilę tylko się ubiorę – powiedziałam i zamknęłam okno.
Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej ciuchy, szybko się przebrałam.
Włożyłam telefon do kieszeń i zbiegłam po schodach na dół. Blondyn już na mnie czekał.
- To co park? – zapytał z uśmiechem.
Ruszyliśmy w jego kierunku.
- No to teraz opowiadaj co tam u ciebie – zaczął blondyn.
Opowiedziałam mu prawie wszystko co wydarzyło się przez te dwa lata.
- A co z Mattem? – zapytał.
Gdy usłyszałam jego imię po moim policzku mimowolnie spłynęła łza.
- My już nie jesteśmy razem – wyszeptałam.
Chłopak chwycił mnie za rękę i pociągnął ku ławce. Usiedliśmy na niej, a ja zaczęłam mu opowiadać jak przyłapałam go w klubowej łazience z Jasmine, moją byłą przyjaciółką. Powiedział mi wtedy, że nigdy mnie nie kochał, a ich romans trwa już ponad półtora miesiąca.
- Po tym wszystkim zamknęłam się w sobie, praktycznie nie wychodziłam z pokoju, z nikim nie rozmawiałam. Cięłam się. Trwało to jakieś cztery miesiące. Kiedy mama chciała zapisać mnie do psychologa „wróciłam” do życia. Jednak nie byłam już tą samą Amelią. Dopiero kiedy Mania przyleciała do mnie z Polą na dwa tygodnie przemówiły mi do rozumu – opowiedziałam mu.
On tylko mocno mnie do siebie przytulił.
- Przepraszam – powiedział mi do ucha.
- Ale za co? – zdziwiłam się.
- Obiecywałem ci, że zawsze będę przy tobie, a teraz cię zawiodłem. Przepraszam – odpowiedział.
- Niall, nie mam ci tego za złe – chwyciłam go za policzki żeby na mnie spojrzał – było, minęło. Ważne, że teraz ze mną jesteś – przytuliłam go.
- I już zawsze będę – szepnął.
Posiedzieliśmy jeszcze chwilę.
- Wracamy? – zapytałam.
- Tak, chodźmy – odpowiedział.

Wstaliśmy z ławeczki i ruszyliśmy w kierunku domu żartując. Doszliśmy w jakieś 20 minut, pożegnaliśmy się i każdy poszedł do siebie. Od razu pobiegłam do pokoju i przebrałam się w piżamę i położyłam się w łóżku. Szybko zasnęłam.




_______________________________________________________
No i mamy kolejny rozdział. Doszła do nas nowa bohaterka, która pojawi się również w zakładce.
Bardzo dziękuje za wszelki komentarze, ale patrząc na liczbę wejść (505. 0.0) to strasznie mało. Nie chciałam tego robić, ale inaczej nie będzie tutaj żadnych komentarzy :/

3 komentarze = nowy rozdział

4 komentarze:

  1. Awww swietny rozdzial czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super prowadzisz bloga <3 nie mogę sie doczekać kolejnego xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Super piszesz ! Boże jak fajnie będzie jak Niall bd z Ami <3
    PS. Możesz mnie informować o rozdzialach na tt ? @Kidrauhl__ever
    Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń