- Więc plan jest taki, pokażemy wam z Manią układ, a
potem was go nauczymy, co wy na to? – zapytałam.
- Jasne – zgodzili się.
Włączyłam na tablecie piosenkę I po chwili sale
opanowały dźwięki piosenki „Up All Night”. Zaczęłyśmy tańczyć. Chłopcom chyba
się podobało bo kiedy skończyłyśmy zaczęli bić brawo. Ukłoniłyśmy się jak na
prawdziwe gwiazdy przystało.
- To teraz wasza kolej – powiedziała Mania.
Cała piątka wstała i włączyła sobie „Call Me Maybe”.
Zaczęli się wygłupiać co chyba miało przypominać taniec.
My oczywiście turlałyśmy
się ze śmiechu po podłodze.
Kiedy już skończyli, tak jak obiecałyśmy, nauczyłyśmy
ich układu do piosenki, co zajęło nam jakieś 2 godziny. Ale w końcu udało nam
się i 1D umiało już zatańczyć cały układ.
- Jestem z was
tak dumna – pochwaliłam ich.
Zrobiliśmy grupowego misiaczka.
Kiedy
wyszliśmy z hali, a ja odniosłam klucze na miejsce po czym, za namową Nialla,
ruszyliśmy w kierunku Mc’Donalds’a. Ja, Mania, Liam i Louis zamówiliśmy sobie
Happy Meala, bo były zabawki z „Toy Story”, a ten nie mógł się zdecydować na
zabawkę. Kiedy odebraliśmy nasze jedzenie wyszliśmy na dwór i zajęliśmy duży
stolik na dworze. Byłam zmuszona oddać mojego Chudego na koniu Liamowi, z czego
nie byłam zadowolona. Kiedy zjedliśmy razem z Manią kupiliśmy każdemu po shakeu
i ruszyliśmy w kierunku parku.
- Mówię
ci, że pierwsza część jest najlepsza - odpowiedział.
- Wcale
nie. W ogóle się nie znasz - oburzyłam się.
Właśnie
kłóciłam się z Liam'em o to, która część jego bajki jest najlepsza.
- A wy
jak myślicie? -zapytał pozostałej piątki.
- Ja tam
wolę jedynkę - odpowiedział nam Harry, a większość mu przytaknęła.
- Wy się
nie znacie. Nie mam zamiaru z wami rozmawiać - skrzyżowałam ręce na piersi i
ruszyłam przed siebie wyprzedzając ich.
Ci tylko
zaczęli się śmiać. Olałam ich i poszłam sobie na plac zabaw. Usiadłam na
huśtawce i zaczęłam lekko odpychać się nogami od ziemi. Nagle coś, a raczej
ktoś zakrył mi oczy dłońmi.
- Ja tam
wolę dwójkę - usłyszałam szept do mojego ucha.
Odwróciłam
się przodem do, jak się okazało Zayn'a, i posłałam mu szeroki uśmiech.
-
Dlaczego nie mówiłaś, że tańczysz? – zapytał.
- Bo nie
tańczę - spojrzałam przed siebie.
- Nie,
tego nie można nazwać tańcem. - powiedział – ty robisz to tak jakbyś płynęła w
powietrzu, widać że kochasz to co robisz - spojrzałam na niego.
- Może
dlatego, że taniec jest dla mnie czymś więcej niż paroma krokami wykutymi na
pamięć. Dla mnie to część życia - uśmiechnęłam się. - To tak jak dla ciebie
śpiewanie, ale nie zamierzałam robić tylko tego... - niestety nie dane było mi
dokończyć bo Harry i Lou podbiegli do nas.
- No
dzień dobry gołąbeczki - odezwał się Tomlinson.
- Idziemy
do domu, wracacie też? - zapytał Lokers.
- Wracamy
- odpowiedzieliśmy.
Wstaliśmy
z miejsc i dołączyliśmy do reszty. Postanowiliśmy wracać autobusem, więc
poszliśmy na przystanek 719 i czekaliśmy na transport. Nagle za mną usłyszałam
czyjś głos.
- Amelia
?!
Odwróciłam się i za mną
ujrzałam wysoką i szczupłą dziewczynę o blond włosach i niebieskich oczach.
- Pola?!
- zapytałam.
- No
siema wariatko - uśmiechnęła się.
- Pola! -
krzyknęła i rzuciłam się na nią mocno przytulając.
-
Tęskniłam - powiedziała.
- Ja też
- odpowiedziałam, a po moim policzku popłynęła łza.
- Nie płacz debilko - zaśmiała się ale też
popłynęło jej kilka łez. Pola to moja kuzynka jak i najlepsza przyjaciółka. Z
Manią zawsze we trójkę byłyśmy razem, jak trzy muszkieterki. Byłyśmy razem w
klasie, to z nimi pierwszy raz poszłyśmy na imprezę, razem pierwszy
raz się
upiłyśmy, to one pocieszały mnie po pierwszym zerwaniu i to dzięki nim
pozbierałam się po Macie.
Otarłam
policzki.
- Chodź
przedstawię cię moim przyjaciołom –pociągnęłam ją za rękę. – Chłopcy to moja
przyjaciółka Pola. Pola, to Zayn, Louis, Niall, Harry i Liam.
- Hej –
przywitała się.
Zdziwiło
mnie to w końcu we trójkę byłyśmy największymi Directionerkami, pokoje miałyśmy
obklejone ich plakatami, a ta tak po prostu mówi 'hej' ?
Postaliśmy
tak jeszcze chwilę, ale Pola musiała biec na spotkanie w sprawie jakiegoś tam
kursu. My postaliśmy tam z 3 minuty, kiedy w końcu przyjechał nasz autobus.
- Jedziemy? – zapytał Niall.
- Yep – odpowiedziałam.
Zajęliśmy miejsca i wygłupiając się dojechaliśmy do domu
babci. Pożegnaliśmy się z dziewczynami, które musiały iść do domu i wróciliśmy
do siebie. Usiedliśmy na kanapie w salonie i włączyliśmy sobie MTV.
- Fajne te twoje przyjaciółki – rzekł Harry rozmarzonym
głosem.
- Styles! – uderzyłam go poduszką – to są moje
przyjaciółki.
- No przecież mówię – oddał mi.
- No właśnie, a ty rozbierałeś mi wzrokiem tańczącą
Manie! – oburzyłam się.
- Wcale nie! – oburzył się.
- Nie wcale – szturchnął go Zayn.
- Ja ją po prostu lubię – odpowiedział.
- Dobra kończmy ten temat – wstałam. – Nie wiem jak wy,
ale ja jestem śpiąca. Idę do siebie.
- Ja też idę – Malik poszedł w moje ślady.
Chłopcy zrobili głośne „uuu…” i wymieniali między sobą
jakieś uśmieszki i spojrzenia.
- Debile – mruknęłam i ruszyłam do góry. – To co, gdzie
idziemy? – zapytałam mulata.
- Możemy iść do ciebie do pokoju – odpowiedział z
uśmiechem.
- No spoko.
Tak jak powiedzieliśmy przeszliśmy do mojego pokoiku.
Położyliśmy się na kanapie i zaczęliśmy rozmawiać.
- No to na czym skończyliśmy? – puścił mi oczko.
- Yyy… - zamyśliłam się.
- Chyba na tym dlaczego już nie tańczysz – uśmiechnął
się.
- No tak – spojrzałam mu w oczy. – Taniec jest, a w
sumie był najważniejszą rzeczą na świecie, czasem urywałam się z lekcji żeby do
wieczora uczyć się nowych układów czy kroków. To było pięć lat temu, chodziłam
wtedy z takim jednym Piotrem. Poznaliśmy się na kursie tanecznym w Poznaniu. Od
razu się zaprzyjaźniliśmy, byłam pewna, że po tym całym kursie stracimy ze sobą
kontakt, a jednak nadal go utrzymywaliśmy i po pewnym czasie zaczęliśmy chodzić
ze sobą – uśmiechnęłam się na te wspomnienia. – To było 7 miesięcy po
rozpoczęciu naszego związku. Miał wtedy jakiś konkurs, a ja przyszłam go
wspierać. Po zakończeniu przeszłam za kurtyny aby mu pogratulować i wtedy… –
mina mi zrzedła. – Był tam, i obściskiwał się z jakąś blondynką. Od tego czasu
nie odzywaliśmy się do siebie, a taniec zawsze mi się z nim kojarzył dlatego
przestałam tańczyć.
Zayn bez słowa przysunął się do mnie i mocno przytulił.
Wtuliłam się w niego niczym mała, bezbronna dziewczynka. Po chwili odsunęłam
się od niego i położyłam obok, kładąc głowę na klatce piersiowej mulata.
- To smutne, ale nie powinnaś rezygnować z czegoś co
kochałaś, co sprawiało ci radość tylko dlatego, że jakiś debil nie doceniał
tego jaką jesteś cudowną osobą – spojrzał mi w oczy.
- Dziękuje za to co mówisz – uśmiechnęłam się lekko.
- Taka prawda Meli – odpowiedział.
Uśmiechnęłam się na tą ksywkę, jeszcze nikt tak na mnie
nie mówił.
Położyłam się na boku i mocniej w niego wtuliłam.
Leżeliśmy w tej pozycji, a mulat bawił się moimi włosami. Nie wiem ile tak
leżeliśmy, kiedy poczułam, że chłopak przestał bawić się moim falami.
Spojrzałam na jego twarz i zobaczyłam, że chłopak zasnął. Powoli wstałam z
kanapy tak żeby go nie obudzić i przykryłam go kocem. Pocałowałam delikatnie w
policzek i szepnęłam:
- Dobranoc Zayn.
Odwróciłam się od niego i wtedy poczułam, że ktoś łapie
mnie za rękę. Po chwili już leżałam na mulacie.
-Dobranoc śliczna – pocałował mnie w czoło.
Uśmiechnęłam się do niego. Zrezygnowana położyłam
się koło niego, a ten również przykrył mnie kocykiem i tak zasnęliśmy.___________________________________________________________
Hej.
Przedstawiam wam wszystkim Paulinę <klik>
czytasz = komentujesz
Super rozdział ♥ Awww ♥ Czekam na kolejny. Pozdrawiam :) xx
OdpowiedzUsuńKocham kocham kocham twe opowiadanie mój Ask @hipsterada69
OdpowiedzUsuń