Budzik zadzwonił o ustalonej godzinie. Tym razem nie
marudziłam tylko od razu wstałam i przeszłam do salonu. Chwyciłam ubrania na
dzisiaj i powędrowałam do łazienki. Przebrałam się w szare dresowe spodnie z
Niskiem krokiem, łososiową bokserkę, a na nią czarną, luźną koszulkę z napisem
„YES”. Na nogi wciągnęłam białe tenisówki. Po rzęsach przejechałam tuszem, a z
włosów zrobiłam koczka. Włosy związałam w koka i zrobiłam lekki makijaż po czym
wróciłam do siebie. Na rękę ubrałam kilka bransoletek.
Chwyciłam w rękę mój telefon i gotowa zeszłam na dół.
Chłopaków jeszcze nie było więc zabrałam się za smażenie naleśników. Gdy
kończyłam smażyć drugi talerz w kuchni zawitał Niall.
- Zwabił mnie cudowny zapach naleśników – powiedział i
usiadł przy stole.
- Dzień dobry – przywitałam się z nim.
Uśmiechnął się do mnie a ja odwzajemniłam gest.
Niedługo potem przyszła również reszta. Brakowało mi tylko ślicznego bruneta o
ślicznych, brązowych tęczówkach zwanego również Zayn Malik.
Wszyscy poszli z naleśnikami na taras, a ja zostałam i
zaparzyłam dobie herbatę. Stałam tyłem do wejścia więc zdziwiłam się gdy
poczułam nagle, że czyjeś dłonie oplatają mnie w pasie. Przestraszyłabym się
pewnie i uderzyła tego kogoś opakowaniem herbaty gdyby nie to, że rozpoznałam
cudowny zapach perfum pomieszany z zapachem tytoniu. Zaciągnęłam się nim
dyskretnie.
- Dobry – powiedział po cichu.
- Siemka – odwróciłam się przodem do niego.
Dał mi buziaka w policzek, który niemal natychmiast
zmienił barwę na czerwoną. Odwróciłam się z powrotem i zalałam moją herbatę
malinową.
- Idziemy do reszty? – zapytał mulat.
- Tak, chodź – chwyciłam mój kubek i razem ruszyliśmy
na dwór, na taras.
Usiedliśmy z resztą i zjedliśmy nasze porcje naleśników.
- Ma ktoś godzinę? – zapytał Lou.
Spojrzałam na zegarek w telefonie.
- 1023, musimy się pomału zbierać –
odpowiedziałam.
- No spoko, spoko – usłyszałam z ust Horana, który
kończył chyba 10 naleśnika.
Powoli wstaliśmy z naszych miejsc i zabraliśmy
wszystkie potrzebne rzeczy. Po dokładnie 7 minutach wyszliśmy na ulicę i
wsiedliśmy do zamówionych taksówek. Podałam kierowcy adres i ruszyliśmy pod
hale.
Byliśmy na miejscu 5 minut przed rozpoczęciem.
- Idziemy do środka? – zapytał Niall przed wejściem.
- Tak, chodźmy – uśmiechnęłam się do nich i weszłam.
Sala wyglądała tak samo odkąd pamiętam. Przychodziłam
na ten cały turniej od parunastu lat, na początku robiłyśmy tylko za widownię,
ale tym razem Mania, stwierdziła, że musi się pokazać światu. Była to zwykła
hala z drewnianą podłogą, a widownia siedziała na ziemi w kółku tworząc przy
tym miłą, rodziną atmosferę. Usiedliśmy w pierwszym rzędzie i pogrążyliśmy się
w cichej rozmowie, co chwilę się śmiejąc.
- Witam was po raz 12 na turnieju tanecznym – na środku
stanął ten sam koleś, a ja bawiłam się w tłumacza. – Dobrze widzieć tu tylu
ludzi dla których taniec jest czymś więcej niż tylko kilkoma krokami wykutymi
na pamięć. Dla których taniec to część życia, pasja... Widzę na widowni parę
znajomych twarzy co niezmiernie mnie
cieszy – uśmiechnął się w moim kierunku. Jacek to miły facet po 30, często
udostępniał nam salę po turniejach czy w czasie wakacji żebyśmy mogły z
Marianną potańczyć. – W tym roku również będzie zacięta rywalizacja i wątpię,
że jury wybierze zwycięzcę od razu i bezproblemowo – uśmiechnął się szeroko. – Ale
już nie przedłużając… zapraszamy pierwszego uczestnika. – spojrzał na listę –
Daniel Nowicki.
Rozległy się brawa i po chwil miejsce Jacka zajął jakiś
chłopak w długich włosach. Na koszulce miał numer 1 więc domyśliłam się, że to
ten Daniel.
To co ten koleś wyprawiał było niesamowite, po prostu
czad.
Przy czwartym uczestniku zobaczyłam, że chłopcy też się
w to wkręcili.
- Widzę, że wam się podoba – szepnęłam do nich.
- To jest… po prostu coś… - Harry nie mógł się
wysłowić.
- Też chciałbym tak tańczyć – szepnął Zayn.
Uśmiechnęłam się pod nosem i stwierdziłam w duchu, że
nauczę go paru kroków.
Posłałam mu uśmiech, co on odwzajemnił.
Spojrzałam w tłum i moje spojrzenie napotkało spojrzenie
Jacka. Pomachał mi więc mu odmachałam uśmiechając się szeroko.
- Od ilu lat tu przychodzisz? – zapytał mnie Li widząc
jak macham do prowadzącego.
- Jak miałam 9 lat to przyszłam na pierwszy turniej i
ominęłam chyba tylko 2 – odpowiedziałam.
- Wow – usłyszałam z ust Harry’ego.
Gdy laska z numerem 6 zeszła ze sceny znów rozległy się
brawa.
Jej miejsce zajął Jacek.
- A teraz czas na Mariannę – usłyszałam i niemal
natychmiast odwróciłam głowę w stronę środka.
I zobaczyłam w końcu moją
przyjaciółkę, której tyle zawdzięczam. Wszyscy zaczęli bić brawo, a ona chyba
się zestresowała. Podeszła do Jacka, który szepnął jej coś na ucho i pokazał
ręką w moim kierunku. Podążyła wzrokiem we wskazanym kierunku i kiedy tylko
mnie zobaczyła zrobiła zdziwioną, ale szczęśliwą minę. Pomachałam jej i
pokazałam, że trzymam kciuki.
Po chwili zaczęła grać muzyka, a Mania pokazała na co
ją stać. Gdy skończyła rozległy się ogromne brawa, a Marianna uśmiechnęła się
do widowni i podbiegła do mnie. Ja w tym czasie wstałam. Gdy do mnie podbiegła
rzuciła mi się na szyję, a ja mocno ją przytuliłam.
- Jesteś! – powiedziała.
- Nie mogłabym cię zostawić w takim dniu, a w sumie to
nie moja zasługa, że tu jestem – odpowiedziałam.
- A kogo? – zdziwiła się.
- Podziękuj chłopcom – wskazałam ręką na piątkę
chłopców w kapturach, którzy uśmiechali się do nas szeroko.
Blondynka zaczęła szybko oddychać.
- Czy to są… - jąkała się.
- Hi! – przywitali się po angielsku.
- Yyy… Hi – odpowiedziała nieśmiało.
I wtedy Niall wstał i przytulił moją przyjaciółkę,
która stała zdekoncentrowana, ale po chwili się ogarnęła i odwzajemniła uścisk.
Usłyszałam jak blondyn szepce do niej:
- Dziękuje, dziękuję za to, że byłaś przy niej kiedy
mnie nie było – po czym pocałował ją w policzek.
- Nie ma za co – odpowiedziała z uśmiechem.
Usiedliśmy razem na naszych miejscach i kontynuowaliśmy
podziwianie uczestników.
Po ok. 30 minutach wszystko się skończyło, a na środku
znowu zawitał Jacek.
- To byli wszyscy uczestnicy, a teraz czas na tradycję
tego konkursu. Mamy chętnych? – zapytał, jednak nikt się nie zgłosił – to może…
- zaczął śledzić widownie wzrokiem jakby szukając ofiary gdy natrafił na mnie.
Uśmiechnął się chytrze – to może Amelia? – zapytał.
Pokiwałam głową na nie.
- No dalej nie daj się prosić – szturchnęła mnie Mania.
- To może pomóżmy Ami. Co wy na to? – zapytał
publiczność.
- Ami! Ami! Ami! Ami! – ten cały tłum zaczął wołać moje
imię.
Zrezygnowana wstałam i zostawiłam przy chłopakach
słuchawki, które miałam zawieszone na szyi.
Na sali rozległy się głośne brawa. Nieśmiało weszłam na
środek i spojrzałam na Jacka morderczym wzrokiem, a ten tylko przesłał mi
buziaka. Podeszłam do kolesia odpowiedzialnego za nagłośnienie i podałam mu mój
telefon z uszykowaną piosenką. Chłopak spojrzał na mnie następnie na telefon i
podłączył go do głośników. Ruszyłam na środek i kiwnęłam głową na chłopaka. Po
chwili usłyszałam dobrze znane mi dźwięki „So Proud Of You”. Gdy tylko
rozbrzmiały na sali pierwsze dźwięki przez moje ciało przeszły przyjemne
dreszcze. Kiedy zaczęłam tańczyć zauważyłam, że 1D patrzy na mnie. Nie
przejmowałam się jednak żadnym spojrzeniami tylko dalej robiłam to co kocham…
Po chwili dołączyła do mnie Mania, a obok niej stanął Kamil – nasz znajomy z
turnieju. Przejście i poleciało „Bang”. Układ opanowany do perfekcji przez
naszą trójkę chyba wyszedł znakomicie. Piosenka się skończyła. Na sali braw nie
było końca, a nasz czwórka przytuliła się do siebie. Dołączył do nas również
Jacek.
- Miło cię widzieć Amelio – przytulił mnie.
- Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej – zaśmialiśmy
się.
- Dobra to teraz na miejsca za chwilę jury ogłosi wynik
– poinformował nas.
Posłusznie wróciłyśmy na nasze miejsca.
- To… Było… Genialne! – chłopcy rzucili się na nas.
- Dzięki – odpowiedziałam.
Widziałam, że blondynka się denerwuje.
- Nie martw się, na pewno staniesz na podium –
pocieszyłam ją.
- Przecież się nie denerwuje – oburzyła się.
- Tak tylko, że za chwilę zrobisz mi dziurę w ulubionej
bluzce – zaśmiałam się.
- Sorry – uśmiechnęła się.
Nagle na środku pojawiło się jury.
- Wybranie zwycięscy było naprawdę ciężko. Z roku na
rok tancerze są coraz lepsi, coraz lepiej pokazują czym jest dla nich taniec.
Ale nie będziemy trzymać was dłużej w niepewności – oświadczył. – Trzecie
miejsce zajmuje… Patryk Kowalski – rozległy się brawa.
Chłopak dostał puchar i medal.
- Drugie miejsce należy do… Marianny „Mani” Jones!
Dziewczyna nadal siedziała i patrzyła się na środek z
otwartymi szeroko oczami.
- No idź tam! – krzyknęliśmy razem z chłopakami.
Wtedy się „obudziła” i podeszła po nagrodę.
Gdy wróciła rzuciłam jej się na szyję.
- Gratulacje! – krzyknęłam.
- Dziękuje – uśmiechnęła się.
Razem z chłopakami zaczęliśmy jej gratulować.
- Szkoda, że nie zajęłam pierwszego miejsca –
westchnęła.
- A jaka była nagroda? – zapytał Li.
- Wyjazd do najlepszej szkoły tanecznej w Londynie –
odpowiedziała.
Pierwsze miejsce zajął jakiś tam Filip.
Ludzie zaczęli się rozchodzić. Gdy sala pustoszała
podbiegłam do Jacka.
- Sala jest wolna? – zapytałam.
- Dla was oczywiście – uśmiechnął się.
- Dzięki, jesteś kochany.
- No wiem – zaśmialiśmy się.
- I skromny.
- Dobra ja muszę lecieć do Kamili. Jak skończycie
klucze zostawcie tam gdzie zwykle – powiedział i ruszył w kierunku wyjścia.
- Spoko. To papa – pomachałam mu.
- Mam klucze – krzyknęłam do reszty, oczywiście po
angielsku.
__________________________________________________
Dzień dobry misie pysie moje :D
Dziękuje za komentarze pod 10 i liczę, że tutaj też się pojawią.
Mokrego dyngusa dla wszystkich, bo święta już się kończą :D
Mam nadzieję, że widzieliście już teledysk do "You&I"? Jak nie to proszę bardzo: <klik>
Aww rodzial,jest mega nwxbzhawbzoa *-* czekam na nn
OdpowiedzUsuńKocham na serio kocham next jakby coś mój Ask @hipsterada69
OdpowiedzUsuńRozdział wspaniały ! ♥ Będzie uczyć Zayn'a tańczyć ? ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ♥
Gorąco zapraszam do siebie ! :) http://one-moment-and-so-much-is-changing.blogspot.com/