niedziela, 4 maja 2014

Chapter thirteen. "Fall in love Amelia. Fall in love..."


Obudziłam się na kanapie w moim pokoju z głową na piersi Zayna. Wyglądał tak uroczo kiedy spał, że nie mogłam się powstrzymać i musiałam zrobić mu zdjęcie. Cichutko wstałam z łóżka i zeszłam na dół w piżamce. Chłopców jeszcze nie było, więc postanowiłam, że zrobię im śniadanie. Tak więc zabrałam się za robienie kanapek, a w miedzy czasie do kuchni zaczęła schodzić się cała reszta.
- Dzień dobry – usłyszałam zaspany głos Malika.
- Hej. I co, jak się spało? – zapytałam.
- A bardzo dobrze, miałem strasznie wygodną poduszkę – uśmiechnął się.
- No wiadomo – odpowiedziałam.
Postawiłam na stole talerz kanapek.
- Smacznego – powiedziałam i zabraliśmy się za jedzenie.
- To co mamy dzisiaj w planach? – zapytał Niall.
- Możemy iść do Centrum Handlowego – zaproponowałam.
- Zakupy! – krzyknął Zayn.
Przybiłam mu piąteczkę.
- To co, kończymy śniadanie, ogarniamy się i lecimy na zakupy – powiedział Payne.
- Spoko.
Tak też zrobiliśmy. Wróciłam do siebie do pokoju, wybrałam z szafy ciuchy na dzisiejszy dzień i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam sie w białe szorty, czarną bokserkę, a na wierzch założyłam białą koszulkę z napisem „BAD”. Na nogi ubrałam czarne trampki, a na głowę czarną czapkę. Do torby schowałam aparat, portfel i inne tego typu duperele, a do kieszenie schowałam telefon. Gotowa zeszłam na dół, gdzie zastałam Nialla.
- Co tam blondynku? – zapytałam siadając koło niego.
- Jakoś leci – odpowiedział wzruszając ramionami.
Wyjęłam z torby aparat.
- Chodź tu Horan, czas na zdjęcie z Polski.
Zrobiliśmy słodkie minki, a ja pstryknęłam.
- O! Sweet focie! – usłyszeliśmy Tomlinson. –Ja też chcę.
I po chwili wylądował koło nas. Całą trójką zrobiliśmy dzióbki do obiektywu i po chwili mieliśmy już śliczne zdjęcie. Porobiliśmy jeszcze kilka i dołączyła do nas reszta.
- To co możemy iść? – zapytał Zayn.
- Jasne.
Na dworze czekały już dwie zamówione taksówki. Do pierwszej wsiadłam ja, Louis i Liam, a do drugiej cała reszta. Powiedziałam kierowcom gdzie mają jechać i po 25 minutach byliśmy już przed CH. Weszliśmy do środka i ja z Zaynem od razu pobiegliśmy do HM. Weszłam do środka i od razu w oczy rzuciła mi się śliczna czapka z Cookie-Monster. Musiałam ją mieć.
Podeszłam do lustra i przymierzyłam ją.
- Musisz ją kupić – usłyszałam Malika.
- Wiem, jest śliczna – uśmiechnęłam się.
Kiedy wyszliśmy z HM zadzwoniłam do chłopaków gdzie są, okazało się, że siedzą u restauracji bo zgłodnieli więc dołączyliśmy do nich. Siedzieli i jedli pizze.
Dosiedliśmy się do nich.
- I co kupiłaś? – zapytał Niall wskazując głową moje torby.
- Taką czadową czapkę, paczaj – wyciągnęłam ją z torby.
Zjedliśmy pizze i ruszyliśmy na dalsze zakupy.
Po dwóch i pół godzinie wyszliśmy z CH i skierowaliśmy się do parku.
Usiedliśmy na jednej z ławek i zaczęliśmy gadać.
- Ej to nie Pola? – zapytał w pewnej chwili Liam wskazując na dziewczynę w skateparku.
- Chyba tak. Zaraz wracam – powiedziałam i pobiegłam do nich.
Li miał rację, to była ona. Jeździła na desce, którą podarowałyśmy jej z Manią na 16 urodziny. Kiedy zeszła z rampy zaczęłam bić brawo.
- No, no, no. Widzę, że nie wyszłaś z formy – zaśmiałam się.
Obróciła się w moją stronę zdezorientowana, ale po chwili jej twarz rozjaśnił szeroki uśmiech.
- Cześć – przytuliła mnie mocno.
- Hej – pocałowałam ją w policzek.
- Sama tu jesteś? – zapytała.
- Nie z chłopakami – odpowiedziałam – chodź idziemy do nich.
Podeszłyśmy razem do ławki.
- Hi Boys – przywitała się.
- Siemka – odpowiedzieli.
- I tak co u Ciebie? – zapytał blondynkę Harry.
- A u mnie dobrze, a u was? Muszę przyznać, że na żywo wyglądacie o wiele lepiej niż na tych wszystkich plakatach – powiedziała, a ci wybuchnęli śmiechem.
- Dzięki.
Chłopcy posunęli się robiąc miejsce. Niestety ławka była mała i dla mnie miejsca nie było.
- Chodź mała – powiedział Zayn i wskazał na swoje kolana.
- Skoro nalegasz – wzruszyłam ramionami i zajęłam miejsce.
- Ale mogłabyś trochę zrzucić – zaśmiał się.
- Wiesz co. Cham z ciebie – skrzyżowałam ręce na piersi i chciałam wstać, ale Malik objął mnie w pasie i z powrotem posadził na swoich kolanach.
- Żartowałem przecież – powiedział i nachylił się do mojego ucha – dla mnie jesteś idealna – szepnął.
Na twarz wkradł mi się rumieniec, co oczywiście nie uszło jego uwadze. Dźgnął mnie palcem w brzuch. Chwyciłam jego dłonie i splotłam sobie na brzuchu, przytrzymując je.
Siedzieliśmy i rozmawialiśmy tam jeszcze godzinę, aż zaczęliśmy się zwijać. Pożegnaliśmy się z moją przyjaciółką i ruszyliśmy w kierunku przystanku autobusowego obładowani torbami z Centrum Handlowego.
Po 40 minutach wchodziliśmy już do domu babci. Stwierdziliśmy, że pójdziemy do pokoi i spakujemy część ciuchów, a potem razem z Manią i Polą zrobimy ognisko na pożegnanie. Tak też zrobiliśmy i ruszyłam do mojego ślicznego pokoju. Wyjęłam spod łóżka walizkę i zaczęłam pakować część moim rzeczy. Kiedy byłam już mniej więcej w połowie usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę – powiedziałam.
Po chwili w moim pokoju pojawił się Liam.
- Hej, nie przeszkadzam? – zapytał.
- Nie, jasne, że nie – odłożyłam koszulkę do torby – siadaj – wskazałam ręką na kanapę.
Usiedliśmy na miejscach obok siebie.
- No to o co chodzi, Liam? – zaczęłam.
- No bo, jest taka sprawa – zaczął nerwowo bawić się palcami u rąk.
- Liam, nie bój się, możesz mi zaufać – chwyciłam go za dłoń i uśmiechnęłam się pokrzepiająco.
Wziął głęboki oddech i spojrzał mi w oczy.
- Zakochałem się Amelia, zakochałem się... – powiedział.

__________________________________________

czytasz = komentujesz

6 komentarzy:

  1. Świetny ! Dawaj szybko następny ! :*
    ~A.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oł maj gasz to jest zajebiste kochana. Ada

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział świetny :) xx Awww... Zayn i Amelia są tacy słodcy ! ♥
    I Payne się zakochał... :D
    Do następnego ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy next
    Ada

    OdpowiedzUsuń
  5. Eyyyyyyyy no dawaj nexta no bo jest mi aż smutno

    OdpowiedzUsuń