poniedziałek, 19 maja 2014

Chapter fourteen. "Tears flow in my cheeks”

Zatkało mnie. Normalnie mnie zatkało. Zrobiłam zdziwioną minę.
- Co? – wyszeptałam – ale, że we mnie?
Chłopak zrobił zdezorientowaną minę.
- Nie, nie w tobie. Nie żeby było coś z tobą nie tak – zaczął się bronić, a ja w duchu odetchnęłam z ulgą.
To nie to, że go nie lubią, o nie. Po prostu nie czuje do niego... TEGO.
- Spoko. To opowiadaj wszystko dokładnie – usiadłam po turecku patrząc na niego jak bawi się palcami.
- Wiesz, że mam dziewczynę, nie? – zapytał, a ja tylko pokiwałam głową. – Więc parę dni przed naszym wyjazdem do Mullingar ona wyjechała do rodziny. Kiedy siedzieliśmy w samolocie dostałem SMS-a, na którym ona… całowała się z jakimś kolesiem. Na początku nie chciałem w to wierzyć, ale takich zdjęć było więcej. Chciałem to wszystko wyjaśnić i zadzwoniłem do niej, ale nie odebrała. Raz, drugi, ósmy i nic. W końcu odebrała i na wstępie powiedział: „Sorry Liam, ale poznałam kogoś, już nic do ciebie nie czuje” i rozłączyła się. Byłem załamany, nie wiedziałem co mam zrobić. I kiedy poznałem Polę, moje życie obróciło się o 180°. Ona jest, taka ładna, miła, wyjątkowa, ale ja totalnie nie wiem jak mam się przy niej zachować, żeby nie wzięła mnie za jakiegoś debila – zawstydził się.
Zatkało mnie. Znowu.
Że Liam Payne zakochał się w mojej przyjaciółce?!
- Wiesz Liam, myślę, że powinieneś być przede wszystkim sobą i wtedy zobaczymy co z tego wyjdzie – uśmiechnęłam się.
Zastanawiał się chwilę nas moimi słowami.
- Dzięki Amelia nie wiem  co bym bez ciebie zrobił – zadowolony mocno mnie przytulił.
- Nie ma za co.
- Jest, jest – i w lepszym już nastroju opuścił mój pokój. Westchnęłam głośno. I stwierdziłam, że nie będę siedziała w białych spodenkach na ziemi. Podeszłam więc do szafy i wyjęłam z niej szare dresówki. Po co mam się stroić? Kiedy się przebrałam postanowiłam zejść na dół i zobaczyć co robi reszta.
Kiedy schodziłam po schodach przed oczami przebiegł mi Harry w samych bokserkach. Dobra, to było dziwne… Otrząsnęłam się i zeszłam. W kuchni zastałam Liama.
- To może ja zrobię sałatkę? – zapytałam.
- Jasne – uśmiechnął się.
Wzięłam się za krojenie pomidorów i po niecałych 20 minutach była już gotowa. Payne też już kończył. Wzięliśmy wszystko i poszliśmy na taras. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Otwarte! – krzyknęłam bo wiedziałam, że to dziewczyny.
I tak jak mówiłam po chwili na ogrodzie pojawiła się Pola z Manią.
- Siema – powiedziały.
Przywitały się z każdym buziakiem w policzek.
- Hej – odpowiedzieliśmy.
Ognisko, które rozpalił Zayn paliło się od jakiegoś czasu. Towarzystwo nie było trzeźwe, ale nie byli jeszcze spici. Liam i Pola nie wypili nic, a ja skusiłam się tylko na jednego drinka, więc we trójkę opanowywaliśmy całą sytuację. Z tego co widziałam Malik też nie wypił za dużo, twierdząc, że musi pilnować ognia.
- Jestę Supermenę! – usłyszałam krzyk Louisa i po chwili chłopak przebiegł koło mnie z niebieskim kocem zawiązanym na plecach.
Na ten widok wybuchnęliśmy śmiechem.
Siedzieliśmy na dworze do 1 w nocy, ale zrobiło nam się zimno, więc postanowiliśmy wrócić do domu. Ustaliliśmy, że dziewczyny będą spały u mnie w pokoju na kanapie. Rozeszliśmy się do pokoi. Chwyciłam w rękę piżamę i poszłam się wykąpać.
Kiedy skończyłam, ruszyłam w kierunku mojego pokoju. Przechodząc obok pokoju Zayna ktoś pociągnął mnie za rękę do jego pokoju. Jak się pewnie domyślacie, tym kimś był nie kto inny jak Malik.
- Śpiąca? – zapytał.
- Szczerze? – spojrzał mi w oczy – nie.
- To co, zostajesz u mnie? – zaproponował.
- Jasne – uśmiechnęłam się do niego.
Położyliśmy się na łóżku mulata i zaczęliśmy rozmawiać.
- Pogramy w szczerość? – zapytał w pewnym momencie.
- Spoko, dowiem się o tobie prawdy – uśmiechnęłam się.
- Ok. to zaczynaj – spojrzał na mnie.
- Hmm… Ulubiona piosenka?
- Nie mam jednej ulubionej – odpowiedział.
Graliśmy tak zadając i odpowiadając na różne pytania.
- Co pomyślałaś kiedy zobaczyłaś mnie bez koszulki, bo tak na moment się zawiesiłaś – zapytał z uśmiechem.
No to mamy problem, no ale miało być szczerze, więc niech mu będzie.
- Uwaga cytuje: „Wygląda jak najprawdziwszy bóg seksu. Stoję i patrzę na uśmiechający się do mnie ideał mężczyzny” koniec cytatu. – powiedziałam i spojrzałam na niego.
Zamyślił się i przeniósł wzrok na okno. No pięknie Amelia, obraził się. Mogłabyś czasami trzymać język za zębami. No, ale sam chciał szczerości.
- Na serio wyglądałem jak bóg seksu – zapytał poruszając zabawnie brwiami.
- Yyy… No… Ten… - zaczęłam się jąkać.
Gdy Zayn to zobaczył uśmiechnął się chytrze i przysunął się do mnie. Odchyliłam się do tyłu, a on prawie się na mnie położył zbliżając swoją twarz do mojej. Dzieliły nas może 4 centymetry, patrzyłam na jego śliczne czekoladowe tęczówki.
- To tak czy nie? – owinął mnie jego słodki oddech.
- Tak – wyszeptałam.
Popatrzył mi głęboko w oczy jakby chcąc sprawdzić czy mówię prawdę. Nasze twarze bardzo powoli zaczęły się do siebie zbliżać. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Zayn już miał złożyć na moich ustach pocałunek, kiedy doszło do mnie co ja robię. Odsunęłam się od niego, a on spojrzał na mnie zdezorientowany wzrokiem.
- Przepraszam… ja… Pójdę już – wstałam – dobranoc.                                                           
Wyszłam z jego pokoju i szybko pobiegłam do siebie. Usiadłam na moim łóżku i dopiero wtedy pozwoliłam dać upust złości. Łzy płynęły po moich policzkach. Co ja zrobiłam, prawie pocałowałam przyjaciela. To źle by się skończyło.


 Zayn's POV

Siedzieliśmy z Amelią u mnie na łóżku i graliśmy w szczerość. W pewnym momencie zadałem pytanie:
- Co pomyślałaś kiedy zobaczyłaś mnie bez koszulki, bo tak na moment się zawiesiłaś – uśmiechnąłem się.
Zmieszało ją moje pytanie, ale ja byłem strasznie ciekawy. W końcu odezwała się:
- Uwaga cytuje: „Wygląda jak najprawdziwszy bóg seksu. Stoję i patrzę na uśmiechający się do mnie ideał mężczyzny” koniec cytatu. – powiedziała i spojrzała na mnie.
Czyli Ami uważa, że jestem ciekawy. Uśmiechnąłem się szeroko w duchu i przeniosłem wzrok na okno by po chwili znów przenieść wzrok na śliczną blondynkę siedzącą naprzeciwko mnie.
- Na serio wyglądałem jak bóg seksu? – poruszyłem zabawnie brwiami.
- Yyy… No… Ten…
Gdy usłyszałem że zaczęła się jąkać uśmiechnąłem się chytrze i zbliżyłem do niej tak, że dzieliło nas jakieś 5 cm.
- To tak czy nie? – zapytałem ponownie.
- Tak –wyszeptała.
Popatrzyłem jej głęboko w oczy i powoli zbliżałem twarz do niej. Już miałem ją pocałować kiedy odsunęła się ode mnie. Byłem zdezorientowany.
- Przepraszam… ja… Pójdę już – wstała i podeszła do drzwi – dobranoc.                 
Kiedy zamknęły się drzwi uderzyłem się w czoło.
- Debilu, może ona tego wcale nie chciała! – skarciłem się.

A było tak dobrze między wami, nie trzeba było tego psuć idioto!



_________________________________________
Przepraszam! Przepraszam! Przepraszam!
Wiem, że strasznie długo to trwało, ale miałam mały problem z laptopem i dopiero niedługo udało mi się to ogarnąć :D

Czytasz=komentujesz

3 komentarze:

  1. Kocham palpitacji serca dostałam ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział!!! <3/ Aga :p

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział ! ♥ Liam zakochany w Poli ! ♥
    Zayn.. Eh.. ♥♥♥ To pytanie.. ♥♥♥
    Czekam na kolejny rozdział ! ♥
    Pozdrawiam :) xx

    OdpowiedzUsuń