Zatkało mnie. Normalnie mnie
zatkało. Zrobiłam zdziwioną minę.
-
Co? – wyszeptałam – ale, że we mnie?
Chłopak
zrobił zdezorientowaną minę.
-
Nie, nie w tobie. Nie żeby było coś z tobą nie tak – zaczął się bronić, a ja w
duchu odetchnęłam z ulgą.
To
nie to, że go nie lubią, o nie. Po prostu nie czuje do niego... TEGO.
-
Spoko. To opowiadaj wszystko dokładnie – usiadłam po turecku patrząc na niego
jak bawi się palcami.
-
Wiesz, że mam dziewczynę, nie? – zapytał, a ja tylko pokiwałam głową. – Więc
parę dni przed naszym wyjazdem do Mullingar ona wyjechała do rodziny. Kiedy
siedzieliśmy w samolocie dostałem SMS-a, na którym ona… całowała się z jakimś
kolesiem. Na początku nie chciałem w to wierzyć, ale takich zdjęć było więcej.
Chciałem to wszystko wyjaśnić i zadzwoniłem do niej, ale nie odebrała. Raz,
drugi, ósmy i nic. W końcu odebrała i na wstępie powiedział: „Sorry Liam, ale poznałam kogoś, już nic do
ciebie nie czuje” i rozłączyła się. Byłem załamany, nie wiedziałem co mam
zrobić. I kiedy poznałem Polę, moje życie obróciło się o 180°. Ona jest, taka
ładna, miła, wyjątkowa, ale ja totalnie nie wiem jak mam się przy niej
zachować, żeby nie wzięła mnie za jakiegoś debila – zawstydził się.
Zatkało
mnie. Znowu.
Że
Liam Payne zakochał się w mojej przyjaciółce?!
- Wiesz Liam, myślę, że powinieneś być przede wszystkim sobą i wtedy zobaczymy
co z tego wyjdzie – uśmiechnęłam się.
Zastanawiał
się chwilę nas moimi słowami.
-
Dzięki Amelia nie wiem co bym bez ciebie
zrobił – zadowolony mocno mnie przytulił.
-
Nie ma za co.
-
Jest, jest – i w lepszym już nastroju opuścił mój pokój. Westchnęłam głośno. I
stwierdziłam, że nie będę siedziała w białych spodenkach na ziemi. Podeszłam
więc do szafy i wyjęłam z niej szare dresówki. Po co mam się stroić? Kiedy się
przebrałam postanowiłam zejść na dół i zobaczyć co robi reszta.
Kiedy
schodziłam po schodach przed oczami przebiegł mi Harry w samych bokserkach.
Dobra, to było dziwne… Otrząsnęłam się i zeszłam. W kuchni zastałam Liama.
-
To może ja zrobię sałatkę? – zapytałam.
-
Jasne – uśmiechnął się.
Wzięłam
się za krojenie pomidorów i po niecałych 20 minutach była już gotowa. Payne też
już kończył. Wzięliśmy wszystko i poszliśmy na taras. Po chwili usłyszałam
dzwonek do drzwi.
-
Otwarte! – krzyknęłam bo wiedziałam, że to dziewczyny.
I
tak jak mówiłam po chwili na ogrodzie pojawiła się Pola z Manią.
-
Siema – powiedziały.
Przywitały
się z każdym buziakiem w policzek.
-
Hej – odpowiedzieliśmy.
Ognisko,
które rozpalił Zayn paliło się od jakiegoś czasu. Towarzystwo nie było trzeźwe,
ale nie byli jeszcze spici. Liam i Pola nie wypili nic, a ja skusiłam się tylko
na jednego drinka, więc we trójkę opanowywaliśmy całą sytuację. Z tego co
widziałam Malik też nie wypił za dużo, twierdząc, że musi pilnować ognia.
-
Jestę Supermenę! – usłyszałam krzyk Louisa i po chwili chłopak przebiegł koło
mnie z niebieskim kocem zawiązanym na plecach.
Na
ten widok wybuchnęliśmy śmiechem.
Siedzieliśmy
na dworze do 1 w nocy, ale zrobiło nam się zimno, więc postanowiliśmy wrócić do
domu. Ustaliliśmy, że dziewczyny będą spały u mnie w pokoju na kanapie.
Rozeszliśmy się do pokoi. Chwyciłam w rękę piżamę i poszłam się wykąpać.
Kiedy
skończyłam, ruszyłam w kierunku mojego pokoju. Przechodząc obok pokoju Zayna
ktoś pociągnął mnie za rękę do jego pokoju. Jak się pewnie domyślacie, tym kimś
był nie kto inny jak Malik.
-
Śpiąca? – zapytał.
-
Szczerze? – spojrzał mi w oczy – nie.
-
To co, zostajesz u mnie? – zaproponował.
-
Jasne – uśmiechnęłam się do niego.
Położyliśmy
się na łóżku mulata i zaczęliśmy rozmawiać.
-
Pogramy w szczerość? – zapytał w pewnym momencie.
-
Spoko, dowiem się o tobie prawdy – uśmiechnęłam się.
-
Ok. to zaczynaj – spojrzał na mnie.
-
Hmm… Ulubiona piosenka?
-
Nie mam jednej ulubionej – odpowiedział.
Graliśmy
tak zadając i odpowiadając na różne pytania.
-
Co pomyślałaś kiedy zobaczyłaś mnie bez koszulki, bo tak na moment się
zawiesiłaś – zapytał z uśmiechem.
No
to mamy problem, no ale miało być szczerze, więc niech mu będzie.
-
Uwaga cytuje: „Wygląda jak najprawdziwszy bóg seksu. Stoję i patrzę na
uśmiechający się do mnie ideał mężczyzny” koniec cytatu. – powiedziałam i
spojrzałam na niego.
Zamyślił
się i przeniósł wzrok na okno. No pięknie Amelia, obraził się. Mogłabyś czasami
trzymać język za zębami. No, ale sam chciał szczerości.
-
Na serio wyglądałem jak bóg seksu – zapytał poruszając zabawnie brwiami.
-
Yyy… No… Ten… - zaczęłam się jąkać.
Gdy
Zayn to zobaczył uśmiechnął się chytrze i przysunął się do mnie. Odchyliłam się
do tyłu, a on prawie się na mnie położył zbliżając swoją twarz do mojej.
Dzieliły nas może 4 centymetry, patrzyłam na jego śliczne czekoladowe tęczówki.
-
To tak czy nie? – owinął mnie jego słodki oddech.
-
Tak – wyszeptałam.
Popatrzył
mi głęboko w oczy jakby chcąc sprawdzić czy mówię prawdę. Nasze twarze bardzo
powoli zaczęły się do siebie zbliżać. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Zayn już
miał złożyć na moich ustach pocałunek, kiedy doszło do mnie co ja robię.
Odsunęłam się od niego, a on spojrzał na mnie zdezorientowany wzrokiem.
- Przepraszam… ja… Pójdę już – wstałam – dobranoc.
Wyszłam
z jego pokoju i szybko pobiegłam do siebie. Usiadłam na moim łóżku i dopiero
wtedy pozwoliłam dać upust złości. Łzy płynęły po moich policzkach. Co ja
zrobiłam, prawie pocałowałam przyjaciela. To źle by się skończyło.
Zayn's POV
Siedzieliśmy z Amelią u mnie na
łóżku i graliśmy w szczerość. W pewnym momencie zadałem pytanie:
-
Co pomyślałaś kiedy zobaczyłaś mnie bez koszulki, bo tak na moment się
zawiesiłaś – uśmiechnąłem się.
Zmieszało
ją moje pytanie, ale ja byłem strasznie ciekawy. W końcu odezwała się:
-
Uwaga cytuje: „Wygląda jak najprawdziwszy bóg seksu. Stoję i patrzę na
uśmiechający się do mnie ideał mężczyzny” koniec cytatu. – powiedziała i
spojrzała na mnie.
Czyli
Ami uważa, że jestem ciekawy. Uśmiechnąłem się szeroko w duchu i przeniosłem
wzrok na okno by po chwili znów przenieść wzrok na śliczną blondynkę siedzącą
naprzeciwko mnie.
-
Na serio wyglądałem jak bóg seksu? – poruszyłem zabawnie brwiami.
- Yyy… No… Ten…
Gdy
usłyszałem że zaczęła się jąkać uśmiechnąłem się chytrze i zbliżyłem do niej
tak, że dzieliło nas jakieś 5 cm.
-
To tak czy nie? – zapytałem ponownie.
-
Tak –wyszeptała.
Popatrzyłem
jej głęboko w oczy i powoli zbliżałem twarz do niej. Już miałem ją pocałować
kiedy odsunęła się ode mnie. Byłem zdezorientowany.
-
Przepraszam… ja… Pójdę już – wstała i podeszła do drzwi – dobranoc.
Kiedy
zamknęły się drzwi uderzyłem się w czoło.
-
Debilu, może ona tego wcale nie chciała! – skarciłem się.
A
było tak dobrze między wami, nie trzeba było tego psuć idioto!
_________________________________________
Przepraszam! Przepraszam! Przepraszam!
Wiem, że strasznie długo to trwało, ale miałam mały problem z laptopem i dopiero niedługo udało mi się to ogarnąć :D
Czytasz=komentujesz